Witaj w 2019 roku! Mam nadzieję, że wszedłeś w niego z pasją i wiarą w samego siebie.
To już kolejny rok, w którym nie spisuję postanowień noworocznych, gdyż uważam, że jest to strata czasu, a wszystkie te podpunkty są tylko pobożnymi życzeniami… Idąc dalej, nie ma chyba nic gorszego niż robienie postanowień noworocznych. Co innego spisywanie celi rocznych, towarzyszącym im planom, które potem lądują w kalendarzu i są przeze mnie realizowane.
Dlaczego tak nie lubię postanowień?
Już wiele razy okazało się, że moje życzenie, jest czymś na kształt pustego zapisu w mojej głowie i stanowi wymówkę przed sobą w razie mojego potknięcia.
Jeśli robisz listę postanowień, raz na rok, to tak jak byś określił cele i zapomniał o dążeniu do ich osiągnięcia.
Z badań przeprowadzanych przez amerykańskich naukowców wynika, że tylko 20% osób spisujących swoje – w ogóle je osiąga.
Postanowienia noworoczne robione są raz do roku, a cel można określić i zaplanować każdego dnia. Zatem według kalendarza mamy 365 dni na planowanie celów i 1 dzień na robienie postanowień noworocznych. Oznacza to, iż lepiej jest skorzystać z 365 okazji, a nie tylko jednej.